środa, 10 lutego 2010

Carlsberg czyli Karłów

No i po weekendzie w Karłowie :). Pojechaliśmy w osiem osób na dwa samochody, cztery osoby z własnymi nartami, a cztery bez nart (z nadzieją że uda się sprzęt dostać na miejscu). Do Karłowa wjeżdżaliśmy od strony Dusznik-Zdroju, udało się wjechać bez zakładania łańcuchów, chociaż niewiele brakowało do ich użycia. Były momenty że samochód trzeba było popchnąć. Noclegi mieliśmy na prywatnych kwaterach. Po rozlokowaniu się na pokojach, udaliśmy się koło południa do wypożyczalni. Na miejscu okazało się że brakuje nart. Zmuszeni byliśmy do podzielenia się na dwie grupy...




Carlsberg czyli Karłów

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz